- LKS Ligota Turawska - Stobrawa Ligota Dolna 5-1
- Unia Krapkowice - LZS Polski Świętów 8-1
- Pogoń Prudnik - LZS Racławiczki 3-4
- Victoria Cisek - KS Cisowa 2-5
- Stal Zawadzkie - Unia Kolonowskie 4-0
- Czarni Otmuchów - KS Twardawa 2-0
- LZS Skorogoszcz - KS Krasiejów 1-8
- Śląsk Wrocław - Górnik Zabrze 0-1
- Start Jełowa - Orzeł Źlinice 7-3
- Polonia Głubczyce - GKS Starościn 3-6
-
Puchar Strzelce Op. (gr. 4) (Piłka nożna) -
Puchar Nysa (gr. 5) (Piłka nożna) -
Puchar Namysłów (gr.1) (Piłka nożna) -
Puchar Opole (gr. 3) (Piłka nożna) -
Puchar Kluczbork (gr. 2) (Piłka nożna) -
Puchar Kędzierzyn (gr. 6) (Piłka nożna) -
II liga (Siatkówka) -
V liga Katowice 4 (Tenis stołowy) -
V liga Katowice 3 (Tenis stołowy) -
V liga Katowice 2 (Tenis stołowy)
Liga LIVE |
Ostatnie wyniki
|
Start Bogdanowice - Orzeł Babienica 0-0
Piłka nożna - IV liga |
START BOGDANOWICE - ORZEŁ BABIENICA 0-0
Start: Bąkowski - Bieniasz, Kaliciaka, Lalko, Woniakowski, Zapotoczny, Krupa (74 Czarnecki), Gużda, Janowicz (74 Chałek), Dudacy (67 Karabin), Szymczyszyn (58 Rybak)
Orzeł: Suchański - Gad, Mosler, Mazur, Sobala, Kajda (76 Kopański), Kowalczyk, M. Polis, Staniek (89 Górnicki), Urbańczyk (69 Glafik), Mużyłowski
Ten mecz nie przyniósł spodziewanych emocji. Wystąpiły dwie równorzędne drużyny, które myśląc głównie o nie dopuszczeniu do utraty gola rzadko stwarzały podbramkowe sytuacje, stąd walka toczyła się głównie w środkowej strefie boiska, a kibice nie zobaczyli tego, co okrasza mecze piłkarskie - goli. Ostatni taki bezbramkowy wynik na stadionie Startumiał miejsce ponad 3 lata temu 15 sieprnia 2007 roku w spotkaniu ze Startem Dobrodzień, dlatego nasi kibice nie przywykli goli nie oglądać!
Przebieg tego spotkania, szczególnie w jej I części był mało emocjonujący, a zawodnicy obu drużyn nie stworzyli ani jednej tzw. 100 % sytuacji, po której mogła paść bramka. W 12-tej interweniujący poza polem karnym bramkarz gości Marcin Suchański minął się z piłką i w dobrej sytuacji mógł znaleźć się ścigający w polu karnym piłkę Tomasz Szymczyszyn, ale obrońca Orła był szybszy i zdołał wybić piłkę. Psarzanie w 32 minucie ciekawie rozegrali rzut rożny i po wymianie piłek futbolówka trafiła na 18 metr do Karola Kowalczyka, jednak piłka po jego groźnym uderzeniu ginie w gąszczu nóg w polu karnym Bogdanki. 3 minuty później interweniujący bramkarz gości wybija piłkę wprost pod nogi Mateusza Krupy, a ten pociągnął pod końcową linię boiska i wrzucił piłkę pod bramkę rywala, jednak nieznacznie minął się z nią Łukasz Zapotoczny i dobrze zapowiadająca się sytuacja nie została skutecznie sfinalizowana. Nasi zawodnicy jeszcze przed końcem I połowy mieli najlepszą sytuację do strzelenia gola, Po wrzutce z rzutu wolnego Grzegorza Kaliciaka w pole karne piłkę do Marcina Gużdy zagrywa Arkadiusz Lalko, lecz nasz kapitan z 14 metra zbyt słabo uderzył na bramkę Suchańskiego i golkiper Orła złapał piłkę w ręce. Po tej sytuacji sędzia zakończył słabe pierwsze 45 minut.
II połowę w dobrym stylu rozpoczęli przyjezdni. Prawą stroną Karol Kajda wbił się w nasze pole karne, jego strzał broni Tomasz Bąkowski, a dobitkę zawodnika Orła blokuje Lalko i wybija piłkę w boisko. W 52 minucie po aucie Kaliciaka Mateusz Krupa oddaje strzał na bramkę gości, jednak bramkarz „pomarańczowych” i tym razem nie dał się zaskoczyć. Kaliciak 3 minuty później wykonywał rzut wolny, wprawdzie trafił w bramkę, ale to uderzenie nogami skutecznie obronił Suchański. Minutę po wejściu na boisko dobrą sytuację po zagraniu głową Dudacego miał Konrad Rybak, lecz jego lob minął poprzeczkę bramki gości. Groźną sytuację pod naszą bramką goście stworzyli w 74 minucie - po rzucie wolnym wykonywanym przez Aleksandra Mużyłowskiego na 6 metrze znalazł się zawodnik Orła Piotr Mazur - oddał strzał wzdłuż bramki Bąkowskiego, który nie sięgnął piłki, jednak na przedpolu bramki nie było innego zawodnika z Psar i nasi obrońcy zażegnali niebezpieczeństwo. Już w doliczonym czasie gry indywidualna akcja wprowadzonego w II połowie Rafała Czarneckiego mogła przesądzić o losach tego spotkania, jednak „bomba” naszego zawodnika z 25 metra o centymetry minęła prawy słupek bramki gości.
Tak więc to spotkanie zakończyło się sprawiedliwym podziałem punktów i obie drużyny z takiego rozstrzygnięcia muszą być zadowolone, choć kibice w Bogdanowicach z pewnością liczyli na wygraną, a zobaczyli trzeci remis swoich ulubieńców na własnym stadionie.
www.startgalmetbogdanowice.futbolowo.pl