LigaNetPl

Back Home
User Rating: / 1
PoorBest 
Serwis - Obok boiska
czwartek, 21 października 2010 15:01
Spis treści
To się nazywa marketing
cz. 2
cz. 3
Wszystkie strony

OZPN rozlosował pierwszą rundę pucharu Polski na szczeblu okręgu (i nazwał ją wstępną). W tym roku OZPN wykluczył z rozgrywek pucharowych kluby A-klasy, które muszą grać w pucharach na szczeblu podokręgu. Decyzja o tyle słuszna, co wręcz konieczna. Po ostatniej reorganizacji rozgrywek i likwidacji C-klas obecna A-klasa de facto przejęła funkcje dotychczasowej B-klasy. Podokręgi od lat prowadziły dwie najniższe klasy rozgrywkowe, dziś prowadzą tylko ostatnią, co być może jest pierwszym krokiem ku likwidacji podokręgów, scedowanie pucharowych rozgrywek drużyn A-klas na podokręgi jest jednak naturalnym i dobitnym wyrazem obniżenia rangi A-klasy, jak i wszystkich pozostałych klas rozgrywkowych.

Dzisiaj rangę ligi wojewódzkiej, klasy okręgowej pełni w rzeczywistości V liga, w której gra elita opolskich klubów (z nielicznymi wyjątkami, które grają wyżej), obecne dwie grupy ligi okręgowej są mocniejszą wersją dawnej A-klasy (kiedyś były 3 grupy, ktoś pamięta te czasy?), zaś obecna A-klasa ze swoimi czterema grupami jest odpowiednikiem dawnej klasy B. Różnica jest taka, że w ciągu wielu lat zmieniło się nazewnictwo, OZPN dał wszystkim klubom złudzenie, że grają wyżej niż kiedyś, a kluby to złudzenie kupiły i płacą za nie wyższymi składkami, opłatami i wymogami i wręcz chełpią się, że grają "tak wysoko". Leśnica, Krasiejów, Oderka szczycą się grą w "III lidze", która nie jest niczym innym, jak odpowiednikiem Ligi Międzywojewódzkiej, popularnie nazywanej MW i w rzeczywistości jest czwartą ligą, czwartą klasą rozgrywkową. Nie można porównywać obecnych dokonań Oderki, Leśnicy czy Bogdanowic z wynikami Chemika, Unii Krapkowice czy Metalu Kluczbork z lat 80-tych, które też grały w III lidze, bo dziś w tej klasie rozgrywkowej gra tylko Ruch Zdzieszowice. W II lidze przez lata grała Odra Opole, dziś w tej klasie rozgrywkowej mamy MKS Kluczbork, który nie mając możliwości gry z elitami krajowymi dostąpił zaszczytu gry w I lidze, zaś powołująca się na tradycje Odry Oderka gra o dwie ligi niżej, choć dla jej kibiców przywołanie prawdy, że jest to tylko IV liga jest przejawem nieuprawnionej niechęci części kibiców. Można się okłamywać, zaklinać rzeczywistość, reorganizować ligi tak, by obecna B-klasa nazywała się I ligą serią "F", "G", "H" i czarować sponsorów, darczyńców i reklamodawców, że jesteśmy w "pierwszej" lidze. Można udawać, że historyczny wyczyn MKS-u Kluczbork, który w rzeczy samej, jest imponującym dokonaniem jak na opolskie warunki, awansu do II ligi, do zaplecza I ligi, zaplecza ekstraklasy jest czymś więcej, niż jest w rzeczywistości. Można udawać, że Kluczbork gra w tej samej lidze, co Odra Opole za czasów swej świetności. Można, tylko że to jest... nieprawda. Spośród opolskich klubów grą w I lidze może poszczycić się tylko Odra Opole, w II lidze grała kiedyś Małapanew Ozimek, później Start Namysłów, dzisiejsze sukcesy Ruchu Zdzieszowice nijak się mają do tamtych osiągnięć, tylko nazwa jest ta sama. Owszem, to dumnie brzmi i łechce duszę kibica, Ruch w II lidze, Kluczbork w I lidze, jednak w głębi każdy czuje, że to nieprawda, to naciąganie, to robienie dobrej miny do złej gry.

Bo cóż z tego, że mamy tyle zespołów w pierwszej, drugiej, trzeciej lidze? Cóż nam to daje, skoro poziom tych rozgrywek mocno odbiega od tego, czego byśmy oczekiwali? Czy od zmiany nazwy z A-klasy na ligę okręgową wzrósł jej poziom? Czy drużyny naszej ekstraklasy prezentują się lepiej niż I ligi sprzed zmiany nazewnictwa? Co z tego, że nie ma już C-klasy, skoro powiatowe bundesligi stały się nową C-klasą? Tylko nazwa dumniej brzmi, a my okłamujemy samych siebie i udajemy, że tego nie widzimy. Zawsze to łatwiej powiedzieć przed sponsorem, że gramy w III, a nie w IV lidze, całkiem inaczej brzmi. Zupełnie jak z traktorem, który z trzema kołami dobrymi jest tyle wart, co z jednym kołem zepsutym. I my ten zepsuty traktor nazywamy dobrym i udajemy, że on rzeczywiście od tego jest lepszy.
A nie jest. Jak zepsuty był, tak zepsuty jest dalej. Udajemy, że gramy lepiej, a sponsorzy udają, że więcej płacą. I wszyscy przyczyniamy się do hipokryzji. Nie potrafiąc zaaplikować skutecznej recepty na poprawienie poziomu rozgrywek faszerujemy się podróbkami, a jedynym skutkiem takiej terapii są większe koszty, jakie ponoszą kluby na uczestnictwo w rozgrywkach. Zamiast wpisowego do C-klasy płacimy wpisowe do B-klasy, zamiast A-klasowych opłat ponosimy opłaty ligi okręgowej, a za pierwszą ligę płacimy "ekstra".
Na przykładzie OZPN-u Opole widać, że struktura rozgrywek przezeń prowadzona wróciła do formy sprzed kilkunastu lat. Wszystkie zmiany, które aplikowane były w międzyczasie były niepotrzebne. Bez zmieniania czegokolwiek wystarczyłoby dziś tylko powiedzieć, że klasa W będzie się teraz nazywać IV ligą, z A-klasy zrobimy okręgówkę i tak aż do dołu. Pierwsza liga juniorów już też nie nazywa się pierwszą tylko opolską, choć pierwszą cały czas jest. Kwestią czasu chyba pozostaje zmiana nazwy II ligi na pierwszą. I ile drużyn z marszu uzyska awans! A ile uzyska awans do II ligi! Cała dzisiejsza A-klasa. A do klubów przyjdzie pismo, że opłaty w związku z awansem do ... ligi wzrastają.
Czy jest szansa, by przestać udawać? By przestać żyć w bajce? Czy ktoś odważy się powiedzieć, że król jest nagi? Że liga wojewódzka, liga okręgowa to najwyższa liga prowadzona przez okręg? Że druga w kolejności to A-klasa? Tam gdzie to przełożenie nie jest tak oczywiste, sprawa prostuje się sama. W pucharze A-klasa, która formalnie jest najniższą ligą prowadzoną przez okręg, została już scedowana na podokręgi. Tam gdzie jej prawdziwe miejsce. I w pucharze już zostało jej przydzielone odpowiednie miejsce w hierarchii. Wynikające ze struktury ligowej drabinki.

Śmiesznie wyglądają plakaty zapraszające na I-ligowy mecz do Kluczborka, na II-ligowy mecz do Zdzieszowic, a na III ligę do Krasiejowa, Piotrówki i Opola. Czapki zaś z głów przed tymi, którzy to wymyślili! Czapki z głów przed tymi, którzy sprzedali gawiedzi bajkę i wprowadzili ją w życie. I zebrali peany na swoją cześć, bo wyprowadzili całą piłkarską Polskę na salony, saloniki i te jeszcze mniejsze, każdemu wedle zasług.
To się nazywa prawdziwy marketing. Sprzedać tandetę opakowaną w papierek, a skasować jak za prawdziwy cukierek. I tylko sam sport na tym ucierpiał, ale któż by się tym przejmował, skoro wszyscy dostali, czego chcieli. Tylko, czy aby na pewno tego chcieli?

 

 

© 2024 LigaNetPl
Joomla! is Free Software released under the GNU General Public License.
Mobile version by Mobile Joomla!