- Grunwald Ruda Śl. - SMS II Kalisz 47-21
- LKS Ligota Turawska - Stobrawa Ligota Dolna 5-1
- Unia Krapkowice - LZS Polski Świętów 8-1
- Pogoń Prudnik - LZS Racławiczki 3-4
- Stal Zawadzkie - Unia Kolonowskie 4-0
- Victoria Cisek - KS Cisowa 2-5
- Czarni Otmuchów - KS Twardawa 2-0
- LZS Skorogoszcz - KS Krasiejów 1-8
- Start Jełowa - Orzeł Źlinice 7-3
- Śląsk Wrocław - Górnik Zabrze 0-1
-
Puchar Strzelce Op. (gr. 4) (Piłka nożna) -
Puchar Nysa (gr. 5) (Piłka nożna) -
Puchar Namysłów (gr.1) (Piłka nożna) -
Puchar Opole (gr. 3) (Piłka nożna) -
Puchar Kluczbork (gr. 2) (Piłka nożna) -
Puchar Kędzierzyn (gr. 6) (Piłka nożna) -
II liga (Siatkówka) -
V liga Katowice 4 (Tenis stołowy) -
V liga Katowice 3 (Tenis stołowy) -
V liga Katowice 2 (Tenis stołowy)
Liga LIVE |
Ostatnie wyniki
|
Wypad na mecze 8-ej ligi w czeskich Jesionikach
Serwis - Widziane z trybun |
W ostatnią sobotę sierpnia zdecydowałem się pojechać na 2 mecze w rejonie Jesenika. Wybierając te spotkania patrzyłem, żeby były blisko siebie i w górzystym terenie. Chciałem, żebyśmy z żoną jeszcze skorzystali z uroków Jesioników, które są pasmem górskim w Sudetach. Okazało się, że o godzinie 11.00 gra Omya Vapenna z Sokolem Velke Kunetice, a o 15.30 SK Lipova-Lazne z Sokolem Bernartice. Obie miejscowości leżą w odległości 9 km od siebie. Oba mecze były w ramach ligi zwanej okresni prebor, która jest najniższą ligą czeską (VIII liga). Tak jest w tym rejonie, bo wiem, że są rejony Czech, gdzie jest nawet 10. liga. O żadnej z tych drużyn nie miałem wiedzy, co do ich boisk. Kiedy przyjechaliśmy do Wapiennej (polska nazwa), to przeżyłem pozytywny szok. Okazało się, że trafiłem na ogrodzony mały stadion z dość dużą trybuną z plastikowymi krzesełkami.
Nad nią znajduje się budynek klubowy, w którym jest knajpa. Wszystko nowe i lśniące. Oprócz tego stoi mały budynek, w którym są czyste toalety. Jest też kort, który jest równocześnie boiskiem do piłki nożnej (wielkość kortu). Dla małych dzieci jest plac zabaw z piaskownicą. Jest też wędzarnia, z której można zjeść kiełbaski, boczki itp. Takie rzeczy w Czechach są prawie zawsze, ale w Wapiennej jest najniższa liga. Oczywiście boisko jest pięknie położone. Dookoła rozciągają się góry.
Niestety na meczu nie było biletów. Spotkanie było bardzo jednostronne. Gospodarze byli zdecydowanie lepsi. Nie dziwi mnie, że goście przed tym meczem zajmowali ostatnie mecze. Już po kilku akcjach spodziewałem się pogromu. Tymczasem do przerwy było tylko 2-0. Dwukrotnie gości ratowała poprzeczka, a wielokrotnie bramkarz, który obronił nawet rzut karny. Po przerwie goście mieli już mniej szczęścia i przegrali 6-0.
Na trybunach i przy knajpianych stołach zasiadło 120 widzów. Wśród nich był pan, który cały mecz obierał czosnek. Przez jakiś czas miał nawet pomocnika. Tego dnia zaraz po meczu rozpoczął się tam festyn. Nie zostaliśmy na nim, ale wracając z całej wyprawy wstąpiliśmy na chwilę.
Po meczu w Vapennej pojechaliśmy do bardziej znanej miejscowości Lipova-Lazne. Jest ona popularną miejscowością turystyczną, ale na pewno nie piłkarską. Na fotbal.cz wyczytałem, że na ostatnim meczu było tam 13 osób. Mecz ten wybrałem ze względu na walory krajobrazowe, na które liczyłem. Po krótkim błądzeniu trafiliśmy pod stadion. A tu znowu szok. Jak na 8-mą ligę rewelacja. Znowu ogrodzony obiekt. Na nim boisko główne i boczne (chyba za małe). Ładny budynek klubowy, a po jego dwóch stronach zadaszone trybuny. Jest też tablica świetlna pokazująca wynik i czas trwania meczu. Oczywiście wędzarnia, w którym przygotowują kiełbasę i boczek. Jest okienko, w którym sprzedają napoje alkoholowe i bezalkoholowe oraz kawę i herbatę. Kawy dostaliśmy w ceramicznych kubkach i z metalowymi łyżeczkami. Pierwszy raz się z tym spotkaliśmy. Zawsze kupowaliśmy w jednorazówkach. Nie podawaliśmy się za prasę, bo kobiety miały wstęp wolny, a ja chciałem kupić sobie bilet na pamiątkę. Zanim weszliśmy na stadion, to poszliśmy na prawie 2 godzinny spacer.
Przed meczem na rozgrzewce pojawiła się tylko drużyna gości. Ciekawie wyglądali. W składzie mieli 2 panów z wyraźną nadwagą oraz kilku piłkarzy przypominających wyglądem Brazylijczyków. Od jednego z miejscowych dowiedziałem się, że w okolicach Bernartic mieszka wielu Romów i to są właśnie przedstawiciele tej grupy etnicznej. Na rozgrzewce zawodnicy z Bernartic prezentowali się tragicznie. Na pierwszy rzut oka gospodarze wyglądali lepiej, którzy wyszli na mecz bez rozgrzewki. Mieli młodą drużynę. Gdy dość szybko strzelili 3 bramki, to uznałem, że będzie wynik dwucyfrowy. Nie licząc na wielkie emocje poszedłem kupić kiełbaski. W tym czasie nie zauważyłem, że goście zdobyli bramkę. Do przerwy strzelili drugą i było 3-2. II połowa była zdecydowanie ciekawsza. Piłkarze z Bernartic rozegrali się. Okazało się, że dwaj panowie z brzuszkami mają nienaganną kondycję i kopią piłkę zdecydowanie lepiej niż na rozgrzewce. Szybkie tempo gry i ostra walka nie były obce też gospodarzom, stąd mecz mógł się podobać. Gol na 4-2 nie podłamał gości, którzy doprowadzili do wyniku 4-3. Ten pomimo ofensywnej gry obu drużyn nie uległ już zmianie. Na meczu było około 110 osób + 2 duże psy. Gdy po meczu opuszczaliśmy stadion, to prawie wszyscy siedzieli przy stolikach rozmawiając przy piwku.
Wszystko, co tu opisałem można zobaczyć (i posłuchać komentarzy na żywo) na 2 filmach. Pierwszy opowiada o meczu Omya Vapenna – Sokol Velke Kunetice 6-0, a drugi o SK Lipova-lazne – Sokol Bernartice 4-3.